Czy służby miejskie zignorowały komunikat sanepidu o bakteriologicznym zanieczyszczeniu wody? Burmistrz Krzysztof Mańkowski zapewnia, że informacja o nim dotarła do niego, podobnie jak do mieszkańców miasta, z opóźnieniem. Sugeruje, że winę za to ponosi szczycieński sanepid. Nie chciał jednak, aby w spotkaniu z radnymi, podczas którego wyjaśniał sytuację, brała udział przedstawicielka Powiatowej Stacji Sanitarno – Epidemiologicznej. Dlaczego?

Zamieszanie ze skażoną wodą
Kierownik Iwona Wróblewska nie miała okazji przedstawić stanowiska sanepidu radnym, bo burmistrz Krzysztof Mańkowski powiedział jej, aby nie przychodziła na spotkanie z nimi w ratuszu

SPÓŹNIONA INFORMACJA

W środę 9 października na stronie internetowej szczycieńskiego sanepidu pojawił się komunikat o wydaniu decyzji o warunkowej przydatności wody do spożycia z wodociągu publicznego Szczytno, zaopatrującego, oprócz miasta, także miejscowości Nowe Gizewo (30% mieszkańców), Lipowa Góra Zachodnia (ok. 20%), Lipowa Góra Wschodnia (ok. 7%). Powodem miało być zanieczyszczenie bakteriologiczne. W treści podano, że woda do spożycia, w tym przygotowywania posiłków czy kąpieli noworodków, może być wykorzystywana wyłącznie po przegotowaniu.

O komunikacie mieszkańcy Szczytna dowiedzieli się, głównie za sprawą portali społecznościowych, dopiero w piątek 11 października rano. Opóźnienie w podaniu informacji wywołało prawdziwą burzę. Mieszkańcy nie kryli swojego oburzenia, kierując gniew w kierunku władz miasta, które w porę nie ostrzegły ich o zagrożeniu.

 

 

Aby zapoznać się z pełną treścią artykułu zachęcamy
do wykupienia e-prenumeraty.