W podwileńskich Ponarach w czasie II wojny światowej Niemcy wymordowali około 100 tysięcy ludzi, głównie Żydów, ale też Polaków, Romów, Tatarów i Białorusinów. Do dziś wiedza o tamtych tragicznych wydarzeniach jest bardzo mała, a ofiary nadal nie doczekały się należnego im upamiętnienia. Nieznanym kartom historii poświęcona była sesja zorganizowana przez Towarzystwo Przyjaciół Ziemi Wileńsko – Nowogródzkiej.

Ponary wciąż czekają na upamiętnienie
Prezes Janina Surgał (z lewej) dziękowała dr Marii Wieloch za wzruszającą lekcję historii

Szczycieńskie Towarzystwo Przyjaciół Ziemi Wileńsko – Nowogródzkiej od lat przybliża mieszkańcom historię dawnych Kresów II Rzeczypospolitej. Niedawno w Domu Parafialnym Parafii św. Brata Alberta w Szczytnie zorganizowało sesję historyczną pt. „Ponary – zapomniana Golgota Wschodu”. - Zbrodnię w Ponarach można porównać do Katynia – mówiła prezes Towarzystwa Miłośników Ziemi Wileński – Nowogródzkiej w Szcztynie Janina Surgał podczas otwarcia spotkania. Głównym punktem sesji był wykład dr Marii Wieloch z Gdańska, prezes Stowarzyszenia Rodzina Ponarska. Prelegentka opowiedziała przybyłym o tym, co wydarzyło się w podwileńskiej miejscowości w latach 1941 – 1944.

Po agresji Niemiec na ZSRR, kiedy Wileńszczyzna znalazła się pod okupacją niemiecką, nowe władze przeznaczyły Ponary na miejsce masowych egzekucji. Sprzyjały temu ogromne doły, które wykopano tam wcześniej z przeznaczeniem na bazę paliwową.

 

 

Aby zapoznać się z pełną treścią artykułu zachęcamy
do wykupienia e-prenumeraty.