Od dość dawna nie oglądam telewizyjnych programów kabaretowych. Zniechęcił mnie prostacki poziom żartów niezliczonych estradowych kpiarzy, przyjeżdżających z polskich miast i miasteczek na różnego rodzaju spotkania, wieczory, noce, biesiady i inne kabaretowe „zloty”.

Dodaj komentarz

Ostatnio powrócił na łamy nieco już zapomniany temat tak zwanej poprawności. Politycznej, obyczajowej i wszelkiej innej. Bezpośrednim sprawcą medialnej wrzawy jest zapewne Donald Trump. Jego zwycięstwo w prezydenckich wyborach interpretuje się, na ogół, jako efekt zmęczenia elektoratu wszechobecną, fałszywą z założenia, układną poprawnością w amerykańskim życiu publicznym.

Dodaj komentarz

Przed świętami odwiedziłem księgarnię „Fraszka”, poszukując nowości wydawniczych nadających się na prezenty dla bliskich mi osób. Przeglądając oferowane książki zauważyłem, z niejakim zdumieniem, sporą ilość tytułów odnoszących się do czasów minionych.

Dodaj komentarz

Jest takie popularne powiedzonko: święta, święta i po świętach. Proponuję jednak, abyśmy nie ulegli presji owego upomnienia i pozostali jeszcze przez chwilę w atmosferze minionych, bożonarodzeniowych dni.

Dodaj komentarz

Od ponad ośmiu lat pisuję do „Kurka Mazurskiego” cotygodniowe felietony. Każdy kolejny rok kończy się Świętami Bożego Narodzenia, a kilka dni później sylwestrowym szaleństwem. Świąteczny felieton powinien nawiązywać do nastroju tych dni, toteż jak tylko potrafię, tak co roku nawiązuję.

Dodaj komentarz

Zanim rozpocznę dzisiejszą gawędę o zabawnych początkach rodzimej telewizji, zmuszony jestem do zamieszczenia kilku słów odnoszących się do felietonu sprzed tygodnia. Otóż zatelefonowało do mnie dwóch zaprzyjaźnionych stałych czytelników „Kurka”, wyrażając swoje zdumienie, że nie rozróżniam polskich stopni wojskowych.

Dodaj komentarz

W mojej domowej bibliotece trafiłem przypadkiem na niewielką książeczkę z roku 1932, będącą niegdyś własnością mojego ojca. Książka ta jest zbiorem zasad postępowania człowieka honoru. Swoistą interpretacją słynnego Polskiego Kodeksu Honorowego Władysława Boziewicza. Boziewicz swój podręcznik napisał w roku 1919.

Dodaj komentarz

Trzydziesty listopada to dzień moich imienin. Ale w dniu tym świętują nie tylko imiennicy swojego patrona - Świętego Andrzeja. Ów dzień jest także, jak powszechnie wiadomo, okazją do wspólnej zabawy nazywanej „andrzejkami’, podczas której każdy uczestnik poddaje się wróżbom mającym określić, co też go spotka w nadchodzący roku.

Dodaj komentarz

Dla nas, mieszkańców Szczytna - miasta Krzysztofa Klenczona, historia polskiej, młodzieżowej muzyki rozrywkowej zaczyna się od zespołu Czerwone Gitary. W moich latach studenckich była to najpopularniejsza grupa uprawiająca tak zwane mocne uderzenie, toteż dzisiaj najlepiej pamiętam, spośród przebojów tamtych lat, piosenki Krzysztofa Klenczona i Seweryna Krajewskiego.

Dodaj komentarz

Są flaszki i flachy, są fraszki i frachy - jak napisał niegdyś Jan Izydor Sztaudynger. Zapomniany nieco w dzisiejszych czasach satyryczny mistrz pióra. Autor małych form, uwielbiany na przełomie lat 50. i 60. ubiegłego wieku. Napisał, między innymi, setki wierszowanych aforyzmów, czyli bardzo popularnych w tamtych latach fraszek.

Dodaj komentarz

Dobrze jest poobcować, od czasu do czasu, ze sztuką. Pod warunkiem, że jest to prawdziwa sztuka. Niedawno trafiła mi się taka okazja. Tu u nas, w Szczytnie. Warto było przeżyć te kilka artystycznych doznań i warto o tym napisać.

Dodaj komentarz

Pierwszego dnia listopada obchodzimy uroczystość Wszystkich Świętych, a drugiego listopada Dzień Zaduszny, popularnie zwany Zaduszkami. Do owych tradycyjnych, polskich świąt dołączył, chyba dość nachalnie, Halloween. Nieco obce nam kulturowo święto, obchodzone 31 października. Trzy świąteczne dni po kolei! Porozmawiajmy zatem o tradycjach związanych z owymi uroczystościami.

Dodaj komentarz

Nie wiem jak inni felietoniści, ale ja zaczynam zawsze od tytułu. Siadam do komputera, myślę sobie na jakiś temat, następnie staram się temat ów nazwać i tak powstaje tytuł. Później próbuję pod ten świeżo wymyślony tytuł coś mądrego napisać i często zdarza mi się - niejednokrotnie to zauważyłem - że rozgaduję się o czymś zupełnie innym.

Dodaj komentarz

Dość rzadko moje felietony spotykają się z komentarzem na internetowej stronie „Kurka Mazurskiego”. Tym razem, po opisie znanych mi osiedli grodzonych, przeczytałem kilka słów na temat swojego tekstu, napisanych przez szczycieńską mieszkankę jednego z takich osiedli. Zatem z całym szacunkiem zwracam się do Pani, odpowiadając na przedstawiony mi zarzut.

Dodaj komentarz

W poprzednim numerze „Kurka Mazurskiego” mój redakcyjny kolega Marek Plitt napisał ciekawy artykuł o szczycieńskich zamkniętych osiedlach mieszkaniowych, czyli miejskich enklawach ogrodzonych płotem z obowiązkowym szlabanem w bramie. Każdy mieszkaniec takiego osiedla jest w posiadaniu indywidualnego pilota i może ów szlaban otworzyć. Obcym wara! Rozmawiałem z Markiem wcześniej na ten temat, rozważając wiele aspektów, których jemu nie udało się zmieścić w swoim autorskim artykule. Zatem pozwolę sobie dorzucić do zamieszczonego przed tygodniem tekstu kilka spostrzeżeń.

Dodaj komentarz

Przy okazji porządkowania domowej biblioteki - z uwagi na brak miejsca na regałach część książek należało zapakować w pudła - przejrzałem sporą kolekcję biografii wielkich, polskich artystów. Pośród podziwianych przeze mnie luminarzy wszelkich dziedzin sztuki za szczególny talent uważam aktorkę Irenę Kwiatkowską.

Dodaj komentarz

Ucieszyła mnie informacja prasowa, że rozpoczęto produkcję filmu fabularnego o polskich pilotach dywizjonów myśliwskich walczących podczas II wojny światowej w obronie Anglii. Moje pokolenie zafascynowane było ich wojennymi wyczynami. Kto z nas nie czytał książki „Dywizjon 303” napisanej przez Arkadego Fiedlera w roku 1941.

Dodaj komentarz

„To już jest jesień, chcesz czy nie chcesz, przyszła tu i będzie trwać...” - tak rozpoczyna się jedna z pierwszych, jeszcze studenckich, piosenek Andrzeja Rosiewicza. Przez lata napisano bardzo dużo utworów śpiewanych na temat jesieni i wszystkie w bardzo smutnym nastroju. Ten nastój najtrafniej określił Jeremi Przybora, jako „smuteczek, chandereczka, melancholijka”. Przedwojenne herbaciane jesienne róże były smutne, a Andrzej Bogucki, w powojennych latach pięćdziesiątych śpiewał „a mnie jest szkoda lata”. Lato akurat i nam skończyło się, nastał zapowiadany czas smutku, należałoby zatem coś z tym zrobić.

Dodaj komentarz

Jeszcze niedawno pisałem w „Kurku” o początku lata, o licznych turystach i ofercie wakacyjnej Szczytna oraz sąsiadujących z nim miast. A że była to oferta bogata, toteż pamiętam, iż nie szczędziłem pochwał organizatorom. Tymczasem mamy już wrzesień i choć pogoda raczej dopisuje, miasto pustoszeje.

Dodaj komentarz

Od czasu do czasu, mimo szacownego wieku i siwych włosów, mam okazję pobalować tu i tam. Wprawdzie z upływem lat dobrzy ludzie zapraszają mnie coraz rzadziej, ale jednak. Niegdyś bywało lepiej, toteż mam przynajmniej co powspominać.

Dodaj komentarz